Szranki przeciwko sieciom, czyli o tym, że dzielenie się dodaje, nie ujmuje

Natalia Sarata | RegenerAkcja
5 min readFeb 25, 2021

Znasz to?
• poka­zy­wa­nie sie­bie jako jedy­nej autorki czy autora suk­cesu,
• inspi­ro­wa­nie się innymi, ale prze­mil­cza­nie ich wkładu,
• zapo­mi­na­nie o poda­niu źró­dła,
• ogła­sza­nie sie­bie auto­rem kon­cep­cji, która jest wspólna,
• nie­dzie­le­nie się infor­ma­cją,
• nie­dzię­ko­wa­nie publiczne za wkład lub dzię­ko­wa­nie tylko wybra­nym,
• przy­pi­sy­wa­nie sobie „wymy­śle­nia” cze­goś,
• chęć bycia okre­ślo­nym jako ktoś, kto powie­dział o czymś „po raz pierw­szy”,
• opo­wia­da­nie o swo­ich dzia­ła­niach, jakby wcze­śniej­sze i czy­jeś inne nie ist­niały,
• zabie­ra­nie pomy­słów innych osób, by reali­zo­wać je samo­dziel­nie i bez nich,
• zawłasz­cza­nie pracy innych osób, przy­pi­sa­nie jej sobie itd.

Te podej­ścia i zacho­wa­nia to coś, co uwa­żam za jedne z naj­bar­dziej wypa­la­ją­cych w we współ­pracy i zaan­ga­żo­wa­niu spo­łecz­nym. Poza sta­wia­niem znaku wła­sno­ści na czymś, co czę­sto do nas nie należy, a jest nam jedy­nie powie­rzone lub jest wspólne — takie zacho­wa­nia roz­ry­wają zaufa­nie w spo­łecz­no­ściach akty­wi­stycz­nych, obni­żają poten­cjał współ­pracy i prze­obra­ża­nia świata przez naszą pracę. Przy­własz­czają coś, co nie należy do poje­dyn­czej osoby, zapo­mi­nają o wspól­no­to­wym na rzecz oso­bi­stego i indy­wi­du­al­nego, star­tują w kon­kur­sie widocz­no­ści i jedno-oso­bo­wego lider­stwa.

Takie dzia­ła­nia i takie nasta­wie­nia trzy­mają nas kur­czowo przy wizji zmiany świata przez poje­dyn­cze osoby. Przez cza­ro­dzie­jów, któ­rzy pomy­słem i cha­ry­zmą zmie­nią wszystko i się pod tą zmianą pod­pi­szą. Takie podej­ścia nie pozwa­lają nam wie­rzyć, że moż­liwe są ruchy i ini­cja­tywy, w któ­rych zmianę robi wiele osób („leader­full” lub „leader­less”), lecz każą po raz kolejny podą­żać za jed­nym lide­rem, jedną liderką-gene­rałką. Takie podej­ścia igno­rują doro­bek wszyst­kich tych, na któ­rych ramio­nach sto­imy.

Jeśli przy­pi­sy­wa­nie sobie efek­tów pracy innych, szcze­gól­nie kobiet, reali­zują męż­czyźni, nazy­wam to „wyko­le­go­wa­niem”, „przy­sam­cze­niem” — czę­sto akty­wistki i inne osoby uczone jak być dziew­czynką czy kobietą trak­to­wane są nie­ko­niecz­nie jako part­nerki w dzia­ła­niu, ale jako cicha i nie­do­ma­ga­jąca się uzna­nia dar­mowa siła robo­cza napę­dza­jąca suk­ces i widocz­ność lide­rów-męż­czyzn na pierw­szym fron­cie walk. Dzieje się to, kiedy lide­rzy ruchów, orga­ni­za­cji, kolek­ty­wów, albo po pro­stu akty­wi­ści grup, nie dostrze­gają ani nie cenią pracy emo­cjo­nal­nej robio­nej przez kole­żanki, kiedy nie uwa­żają za istotny ich mery­to­rycz­nego wkładu, albo nie trak­tują wspól­nie wypra­co­wa­nych pomy­słów i dzia­łań jako rze­czy­wi­ście kolek­tyw­nych, a raczej jako wła­sny — oso­bi­sty — doro­bek, do zapre­zen­to­wa­nia na forum innych, szcze­gól­nie innych kole­gów.

Ale tak działa nie tylko prze­ko­na­nie, że miej­sce kobiet i osób wycho­wy­wa­nych do tej roli jest „na zaple­czu”, a z ich pracy można korzy­stać ku oso­bi­stej chwale. Tak działa także prze­ko­na­nie, że to, co indy­wi­du­alne jest naj­waż­niej­sze, że suk­ces jest przy­kle­jony do jed­no­stek, że naj­waż­niej­sze to wymy­ślić coś nowa­tor­skiego i to opa­ten­to­wać: hasło, podej­ście, metodę, narzę­dzie. A potem na tym zara­biać walutę prze­ku­waną na wzmoc­nie­nie ego.
Tak działa indy­wi­du­alizm cha­rak­te­ry­styczny dla kul­tury, w jakiej żyjemy. Indy­wi­du­alizm sil­nie połą­czony z kapi­ta­li­zmem — ten drugi zamiast dzia­łać dla dobra wspól­nego, każe nam sta­wiać oso­bi­stą pie­częć i sta­wać z sobą w szranki, nawet w dro­dze do (dekla­ra­tyw­nie) wspól­no­to­wego celu. Tak jeste­śmy uczeni i uczone, gdy np. w szkole wyści­gu­jemy się z sobą na oceny i talenty, a w spo­łecz­no­ściach akty­wi­stycz­nych na pierw­szeń­stwo pomy­słów i wła­sność haseł.

Ja sama wciąż odkry­wam w sobie obawy przed dzie­le­niem się wie­dzą i umie­jęt­no­ściami, kon­tak­tami, przed odsła­nia­niem zaple­cza i kie­run­ków, z któ­rych przy­cho­dzą do mnie inspi­ra­cje. Gra we mnie obawa, indu­ko­wana ze spo­łe­czeń­stwa, w któ­rym żyjemy, że jeśli się podzielę, opo­wiem o swo­ich inspi­ra­cjach, tym, co wymy­śli­łam sama i od kogo coś wiem, to mi zabrak­nie, to nie najem się swoim kawał­kiem tortu. Ale też, że okaże się, że sama wielu rze­czy nie wymy­sli­łam ergo nie jestem naj­mą­drzej­sza. Nie­kiedy budzi mnie to w nocy, czuję wtedy, jakim cię­ża­rem jest dla mnie nasta­wie­nie „kon­kur­sowe”, także w akty­wi­zmie.

Cza­sem naprawdę muszę z sobą poga­dać, żeby prze­ła­mać tę obawę, tak głę­boko ten degra­du­jący wspól­no­to­wość „wyścig” na war­tość i mądrość sie­dzi w gło­wie, sercu i ciele. To dla­tego tak czę­sto opo­wia­dam, skąd wiem i od kogo się uczę, kto mnie inspi­ruje. Dla­tego pole­cam książki, poka­zuję ini­cja­tywy, które mnie zachwy­cają, dzielę się źró­dłami, podaję tytuły i autorki. Robię to szcze­gól­nie wtedy, kiedy czy­tam coś albo oglą­dam i poja­wia sie myśl „ski­tram to w moim małym skarb­czyku na dnie i z nikim się nie podzielę, zacho­wam to tylko dla sie­bie”.

To nie jest kon­kurs, ani bieg do mety w kon­kur­sie indy­wi­du­al­nym. Zmiana, na któ­rej nam zależy, może się doko­nać tylko, jeśli wysko­czymy z indy­wi­du­ali­stycz­nego podej­ścia do osią­gnięć, dorobku, jesli będziemy mówić, od kogo się uczymy, z kim, co nas inspi­ruje i jak docho­dzimy we wspól­nej dys­ku­sji do wnio­sków, które są wspólne.

W moim pry­wat­nym języku akty­wi­styczno-życio­wym nazy­wam to „odda­wa­niem cre­dit­sów”, od frag­mentu, który czę­sto poja­wia się w angiel­sko­ję­zycz­nych książ­kach, „Cre­dits”. Osoby piszące sygna­li­zują, od kogo i skąd wie­dzą rze­czy, które wie­dzą i im za to dzię­kują. Mniej ma ta część wspól­nego z kre­dy­tem jako narzę­dziem finan­so­wym, a wię­cej z ujaw­nia­niem wła­snego pro­cesu ucze­nia się, które zawsze jest kolek­tywne i bazuje na wie­dzy i umie­jęt­no­ściach nie tylko wła­snych, ale także zacią­gnię­tych od innych.

Jestem prze­ko­nana, że dzie­le­nie się i poka­zy­wa­nie inspi­ra­cji, współ­praca i wza­jemne doce­nia­nie jest klu­czem do odbu­dowy zaufa­nia do sie­bie. Nie „wyko­le­go­wy­wa­nie” i „przy­sam­cza­nie”, a wła­śnie „odda­wa­nie cre­dit­sów” i dzie­le­nie się czymś, czego nie zabrak­nie dla nikogo, w zaufa­niu i otwar­to­ści. Tego zaufa­nia, a z nim także moż­li­wo­ści opar­cia się na sobie, potrze­bu­jemy teraz bar­dzo.

Dla­tego uru­cha­miamy new­slet­ter Rege­ne­rAk­cji, będę i będziemy się w nim dzie­lić tym, co wiemy i umiemy, będziemy Was zapra­szać do dzie­le­nia się i pusz­cza­nia dalej w spo­łecz­no­ści akty­wi­styczne poten­cjału zaufa­nia i opar­cia, wza­jemnego wspar­cia, ponad wyuczo­nym zada­niem „zagar­nia­nia pod sie­bie”. Na prze­kór temu, co w nas gada, by się nie dzie­lić i by mieć na wła­sność.
Chcesz wziąć w tym udział? Zapisz się na new­slet­ter Rege­ne­rAk­cyjny już dziś. Link: tinyurl.com/alr62q9u

Natalia / RegenerAkcja

Fundacja jest organizacją pożytku publicznego, możesz przekazać swój 1%, aby wesprzeć nasze działania. Nr KRS: 0000290372

— — — — — — — — —

Wspieram aktywistki i aktywistów, grupy i organizacje w regeneracji i w drodze od wypalenia aktywistycznego do nowego, regeneratywnego modelu zaangażowania społecznego jako zapowiedzi wspólnot z przyszłości. Prowadzę grupy rozwojowe dla zmęczonych i regenerujących się aktywistek i aktywistów, webinaria, warsztaty i indywidualne konsultacje, organizuję wsparcie psychologiczne i interwencję kryzysową w związku z kryzysami w aktywizmie. Działam szczególnie z aktywistkami i aktywistami z grup mniejszościowych. Pracuję nad książką o wypaleniu aktywistycznym, regeneratywnym aktywizmie i aktywistycznych wspólnotach z przyszłości. Towarzyszę organizacjom pozarządowym i grupom nieformalnym w procesach wewnętrznych zmian i w konstruktywnych rozmowach wokół wyzwań. Pomagam organizacjom i grupom budować bezpieczniejsze struktury, w których nie ma miejsca na mobbing, dyskryminację, wyzysk.

Jeśli chcesz śledzić moje działania na bieżąco, regularnie zamieszczam posty na profilu FB RegenerAkcja. Miejsce dla zmęczonych aktywistek i aktywistów, piszę także na niniejszym blogu. Możesz także napisać do mnie i podzielić się swoją historią na regenerakcja@gmail.com

--

--

Natalia Sarata | RegenerAkcja

Towarzyszę aktywist(k)om, grupom aktywistycznym i organizacjom w drodze od wypalenia do regeneracji w aktywizmie. FB: facebook.com/regenerakcja