Niewystarczająco dobra, próżna działaczka-udawaczka. No chyba, że nie?

Natalia Sarata | RegenerAkcja
5 min readMar 18, 2019
Powitalny slajd prezentacji podczas webinarium “Aaaby Twoja misja Cię nie zjadła” | Natalia Sarata, RegenerAkcja

W ubiegłym tygodniu poprowadziłam webinarium „Aaaby Twoja misja Cię nie zjadła” [klik w link], pierwsze z czterech w cyklu webinariów o wypaleniu aktywistycznym inicjatywy RegenerAkcja, na które zapraszam Was między marcem a czerwcem. Opowiadam o tym, czym jest, a czym nie jest wypalenie w działalności społecznej, co je powoduje, jak dbać o siebie i właściwie po co. Tutaj jednak nie o samym webinarium, a o tym, co wydarzyło się wcześniej i później.

#syndromudawaczki
Webinarium, pierwsze prowadzone w życiu, było moją autonomiczną decyzją. Jednak im było go bliżej, tym bardziej zmagałam się w swojej głowie z lękami, które kazały mi myśleć o odwołaniu wydarzenia: „i teraz się zacznie ocenianie” (lęk przed oceną), „zaraz ktoś odkryje, że właściwie się na tym nie znam” (syndrom udawaczki / imposter syndrome), „teraz się okaże, że tak naprawdę nic nie wiem” (j.w.), „kim ja właściwie jestem, żeby robić ten webinar, jest tyle innych osób, które zrobiłyby to lepiej” (niewystarczająco dobra). Lękom towarzyszyły propozycje pseudo-rozwiązań: „a może zepsuje mi się komputer i nie będę musiała”, „a może odwołam bez słowa”, „a może zepsuje mi się mikrofon i będę mogła w trakcie z uzasadnionych przyczyn zrezygnować” etc.

#niewystarczającodobra
Z drugiej strony tę wewnętrzną krytykę uspokajałam innymi myślami: nie muszę być najlepsza, przecież jestem wystarczająco dobra. Niczego nie udaję i że nawet jeśli coś nie pójdzie tak, jak w swoim perfekcjonizmie (uwaga, wyczerpująca sprawa!) zaplanowałam, to jest to zawsze okazja do inspiracji i układania w głowie, porzucania zbroi i masek, które bardzo cisną i utrudniają wszystko, nie tylko aktywizm. Dużo się, jak widzicie, napracowałam, nie tylko nad slajdami do prezentacji, żeby do webinarium w ogóle doszło. Czy to nie drenujące? Bo ja uważam, że bardzo. Wiem, że nie tylko ja to mam. I że właściwie to nie o mnie indywidualnie (nie tylko o mnie samą) chodzi.

Jak to dziewczynka, byłam uczona przez otoczenie, że muszę być idealnie przygotowana, żeby zabrać głos w klasie — oczywiście zawsze byłam. Że aby wypowiedzieć się na ćwiczeniach na studiach, muszę przeczytać nie tylko jedną, zadaną lekturę, ale też trzy inne, kontekstowe, żeby wiedzieć „na pewno”, co chcę powiedzieć. Na studiach byłam w grupie tych studentek, które nigdy się nie odzywały, choć wiedziały lepiej od kolegów, o co chodzi z omawianym zagadnieniem. System szkolny działający wg modelu „jest tylko jedna poprawna odpowiedź”, w połączeniu z genderową socjalizacją do roli dziewczynki i kobiety działa destrukcyjnie na pewność siebie i adekwatne poczucie własnej wartości. Bo jak mogą pracować wprost i niebezpośrednio komunikowane przekazy o niewystarczalności dziewczynek, np. takie? „Nigdy nie wystarczysz, chłopcy mają większe prawo, by mówić, zajmować przestrzeń, informować jak jest, w podręcznikach do historii mało wybitnych kobiet, nie było nigdy rewolucyjnych naukowczyń, więc Ty może przynieś po prostu panu prezesowi kawę”. To kobiety słyszą w takiej czy innej formie także w zaangażowaniu społecznym i w ruchach społecznych. I ten system jest niezwykle wypalający.

#prywatnejestprywatne
W trakcie webinarium zdecydowałam się odnieść do mojego osobistego doświadczenia wypalenia, bezsilności, utraty wiary w sens, współuzależnienia i wychodzenia z niego, choroby autoimmunologicznej, która nie pomaga. Biłam się z myślami, czy to nie „wystawianie siebie na pokaz”, „autotematyczność”, „szukanie współczucia”, „upublicznianie brudów”. Otóż: nie. To moje autentyczne doświadczenia, które są nie tylko moimi: jesteśmy w aktywizmie nie tylko swoimi głowami, ale też swoją psyche, ciałami, emocjami, jesteśmy w zaangażowaniu społecznym z całą swoją historią — a czasem przede wszystkim ze względu na nią.

Ponieważ wypalenie aktywistyczne ciągle jest tabu, a figura „działaczki-siłaczki” i „aktywisty-twardziela” niezwykle silnie zakorzeniona, decyduję się mówić o sobie i o tym, jak było i jak jest: nie jestem twarda i nie chcę być, czasem się boję, czasem wątpię, rezygnuję. Różne rzeczy mam przepracowane — gdyby tak nie było, nie decydowałabym się o nich mówić. Ale gdybym powiedziała, że odsłaniam je z grubą skórą i bez obaw, to nie powiedziałabym prawdy.

#niewypadasięchwalić
Po webinarium napisała do mnie koleżanka-aktywistka Beata Paluszek. Napisała o swoim odbiorze webinarium i był to komentarz niezwykle wzruszający, wzmacniający. To też komentarz doceniający, a co jak co, ale docenienie i wyrażanie uznania na fejsie, w sektorze pozarządowym i w ogóle w Polsce to nie jest powszechna, ani nawet częsta sprawa — kultura niedoceniania i nieświętowania to jeden klocek z wypalającej aktywistów i aktywistki układanki.

Postanowiłam ten komentarz tu zacytować (za wiedzą i zgodą Twoją Beata), choć przez chwilę martwiłam się, że zostanie to uznane za „chwalenie się”, „popisówę”, „parcie na szkło” i jeszcze inne hasła-kije, które pokazują się w głowie mnie samej i — wiem to — także innym działaczkom (i być może działaczom — o tym mniej wiem). Cytuję Beatę, bo chcę dać Wam znać, jak rozmowa o wypaleniu i trosce o siebie (self-care) rezonuje. Ale też jak jest ważna nie tylko w wielkomiejskich organizacjach i „alternatywnych” grupach nieformalnych, ale także w miasteczkach „poza centrum”, gdzie społecznicy i działaczki robią niewiarygodną robotę, całymi sobą. Dziękuję Beata jeszcze raz za Twoje słowa i całą Twoją pracę ❤

Beata Paluszek, Lubaczów:
Bardzo Ci dziękuję za to wczorajsze spotkanie. Przez chwile poczułam się jak na wirtualnej grupie wsparcia :) Dobrze mi w niej było :) i bardzo jej potrzebowałam. Jestem Ci ogromnie wdzięczna za to, że wykorzystując swoje trudne doświadczenia przetransformowałaś je, a następnie miałaś odwagę „wykorzystać” w taki sposób, aby służyły Tobie i jeszcze innym. To piękne. Czułam, że to czym się dzieliłaś płynęło z przestrzeni Twojego serca, doświadczenia, a nie z głowy (która czasem racjonalizuje, wymądrza się, stosuje różne sztuczki i mechanizmy obronne, a w konsekwencji często pieprzy głupoty). Dlatego to spotkanie miało dla mnie ogromną wartość, sens, dlatego mnie poruszyło.

Jestem przekonana, że osoby, które pracują „dla innych” potrzebują być uważne na siebie, potrzebują kontaktu ze sobą. Potrzebują się ZATRZYMAĆ w sobie, same ze sobą. Praca, którą wykonujemy niestety temu nie sprzyja, o tym zresztą [podczas webinarium] mówiłaś. Środowisko, w którym pracujemy, nie zawsze lub rzadko wspiera nas w tym, jak hamujemy, odważamy się odpuścić. Dlatego cieszę się, ze się wybiłaś z tego trendu bycia idealną, nigdy nie zmęczoną, zawsze zmotywowaną, zawsze bezwzględnie wierzącą w swoje idee aktywistką i odważyłaś się pójść za tym co było w Tobie. Gratuluję odwagi i dziękuję, bo ona mnie jeszcze bardziej inspiruje do tego, by zatrzymać się samej ze sobą…

Cieszę się, że powstała taka grupa [RegenerAkcja. Miejsce dla zmęczonych aktywistów i aktywistek], czuję, że czasem potrzebne jest nam bezpieczne miejsce, w którym możemy się spowolnić :) poddać, odpuścić, nie musieć, nie chcieć zbawiać świata, naprawiać go, tylko być z tym co w nas żywe, prawdziwe, nasze… Dziękuję ❤”

Podczas webinarium rozjechała się prezentacja, transkrypcja na żywo w którymś momencie okazała się niemożliwa, a mikrofon w komputerze rzeczywiście zawiódł. Wymieniłam go na inny i choć w dalszym ciągu na nagraniu nie słychać mnie najlepiej, to jednak jestem zadowolona z efektu. A następnym razem zaopatrzę się w fachowy sprzęt. Wkrótce dodam transkrypcję webinarium, a kolejne webinaria będą tłumaczone na Polski Język Migowy.

Tymczasem moje hasztagi, które pomagają mi się nie spalać i nie blokować patriarchalnymi, zakodowanymi głęboko przekazami, to:
#wystarczającodobra
#niczegonieudaję
#prywatnejestpolityczne
#docenianiejestok

A jakie są Wasze hasztagi?

Kolejne webinarium, tym razem o tym, kim jest działaczka-siłaczka i co ją, mnie, nas wypala, już w kwietniu.

Natalia Sarata | RegenerAkcja

Slajd pożegnalny z webinarium “Aaaby Twoja misja Cie nie zjadła” | Natalia Sarata, RegenerAkcja

--

--

Natalia Sarata | RegenerAkcja

Towarzyszę aktywist(k)om, grupom aktywistycznym i organizacjom w drodze od wypalenia do regeneracji w aktywizmie. FB: facebook.com/regenerakcja